Jesteśmy w Ronne na Bornholmie, z portu ruszamy w kierunku Dueodde i wkrótce trafiamy na Muzeum Obrony Bornholmu.
Jeden z eksponatów muzeum, ciężarówka armii amerykańskiej z czasów II wojny światowej, ciągle na chodzie.
Cały czas jedziemy ścieżką rowerową, po prawej stronie mijamy jedyne lotnisko na wyspie.
Przy drodze napotykamy małe sklepiki samoobsługowe, kilka razy korzystamy z takiej formy zakupów.
Jadąc ścieżką słyszymy szum morza coraz bliżej i bliżej, drzewa zasłaniają nam widok, zatrzymujemy się i po chwili stoimi na krawędzi wysokiego brzegu.
Widok jest piękny, nie możemy oderwać oczu.
Bornholm zachwycił nas od pierwszego wejrzenia.
Jasiu na swoim bagażniku wiezie piłkę, bez której nigdzie się nie ruszamy.
Jesteśmy już na miejscu w Dueodde na Bornholms Familiecamping, chłopcy od razu przesiadają się z rowerów na 4-kołowca.
Kemping znajduje się tuż przy pięknej, szerokiej i pustej plaży. Do dyspozycji mamy też boisko do siatkówki.
Na plaży znajdujemy deskę windsurfingową z której chętnie korzystamy przez cały pobyt na wyspie.
Jest dość ciepło ale pogoda nie może się zdecydować: padać czy nie padać.