Urbex z psem

Sofi to nieodłączna towarzyszka większości naszych wypraw, również tych urbexowych. Jednak zabranie psa w opuszczone miejsca wymaga dużego zaufania z obu stron i dobrego przygotowania. 

Trzeba zadbać o bezpieczeństwo pupila (nasze też).

Jednak jeżeli nie ma konieczności zabierania pieska ze sobą to zostawiamy go w domu.

 

Co dla psa na urbex? -> zanim zdecydujemy o zabraniu pupila powinniśmy dokładnie przyjrzeć się miejscu i ocenić czy będzie ono bezpieczne dla naszego przyjaciela.

  • oczywiście szelki, z których pies się nie wyślizgnie → (w razie podtrzymania, spuszczania na niższe piętro/wciągania → nie zdarzyło nam się ale trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność ponieważ nie oszukujmy się – urbex jest niebezpieczny i nieprzewidywalny!)
  • lina 
  • dobra smycz, najlepiej z amortyzacją (pies musi mieć jakąś swobodę ruchów i sam powinien wybierać najwygodniejszą drogę dla swoich łap, jednocześnie trzeba uważać, by nie wpadł do żadnej dziury itp.)
  • rozważ buciki dla psa jako ochrona łapek przed ostrymi elementami urbexowego środowiska
  • apteczka, numer i adres całodobowej kliniki dla zwierząt w pobliżu
  • woda i miska
  • smaczki 🙂 
  • karma jeśli to dłuższa wyprawa albo może się niespodziewanie przedłużyć
Niebezpieczeństwa czyhające na psiaka:
  •  potłuczone szkło, ostre fragmenty –>  buciki 
  • duże wysokości -> ryzyko upadku, nie dla zwierzaków z lękiem wysokości
  • wspinanie się –> niebezpieczne lub niewykonalne 
  • inni ludzie
  • inne psy
  • dzikie zwierzęta

Inne wskazówki:

  • jeżeli psiak jest mały można brać go na ręce ale uważaj żebyś sam przy tym nie stracił równowagi!
  • jeżeli jesteśmy w większej grupie ktoś może zostać na zewnątrz z psiakiem
  • jeżeli mamy bazę noclegową, a pies dobrze znosi zostawanie samemu w obcym pokoju warto to rozważyć
  • jeżeli zauważymy objawy stresu u naszego psa – wyjdźmy z obiektu
 
Trudności, które nas spotkały:
  •  MRU – oprócz tego, że było dosyć mokro, a czasami wody było naprawdę sporo – nawet do kolan! Były również głębokie dziury, szliśmy więc bardzo uważnie, Sofi na dosyć krótkiej smyczy, to największym wyzwaniem okazały się zamurowane drzwi, od góry była wąska szczelina. Sofi jak zwykle wykazała zimną krew i dała się podsadzić, przeczołgała się a po drugiej stronie druga osoba ją odebrała i zdjęła. 
  • Kombinat DAG Alfred Nobel Krzystkowice – największą trudnością były wysokości, przepaści oraz różne odłamki. Sofcia nie ma lęku wysokości dlatego nie miałyśmy większego problemu w poruszaniu. Natomiast zespół człowiek-pies musi być zgrany, każde mocniejsze pociągnięcie psiaka mogłoby być niebezpieczne. Miejsce położone w lesie, do niektórych miejsc Sofi z nami nie wchodziła, ktoś z nią zawsze czekał na zewnątrz i się zmienialiśmy.

Sofi zagląda do opuszczonej....